POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj wydarzenie Dodaj relację Rejestracja Logowanie  

 KALENDARZ
INSTYTUCJE KULTURY ▼ KATEGORIE WYDARZEŃ ▼ WYDARZENIA RELACJE NASZ PATRONAT DNI BEZPŁATNE W MUZEACH


   
   
ARCHIWUM     zobacz wydarzenia archiwalne
ARCHIWUM     zobacz wszystkie wydarzenia archiwalne

 
13-01-2014      -   15-01-2014
Teatr Mumerus - Scena Teatru ZaleĹźnego
Międzynarodowy projekt "W lustrze stereotypów"
Teatr Mumerus - Scena Teatru ZaleĹźnego

KrakĂłw
ul. Kanonicza 1

http://www.mumerus.net
mumerus@poczta.onet.pl
Teatr Zależny
ul. Kanonicza 1
Kraków
18:00
       
 
Teatr
STOWARZYSZENIE TEATR MUMERUS

we współpracy z: Vyšší odborná škola herecká (Praga), Divadlo KONTRA (Nowa Wieœ Spiska) oraz Trojan Marta i Hadzikostowa Gabriella (Budapeszt)

zaprasza do udziału w projekcie:

W LUSTRZE STEREOTYPÓW


Program:

13.01. 2014, godz. 18:00:
Panel dyskusyjny na temat stereotypów we wzajemnym postrzeganiu się narodów

15.01. 2014: godz. 18:00:
"Lustro stereotypów" happening/performans w wykonaniu wszystkich uczestników projektu
Miejsce: Teatr Zależny PK, Kraków, ul. Kanonicza 1

Wstęp wolny


Projekt współfinansowany ze œrodków Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego.

ARTYKUŁ PROGRAMOWY CZYLI O CO CHODZI?


Studnia Trzech Braci czyli Lech i Czech w lustrze.

Znacie legendę o trzech braciach: Lechu, Czechu i Rusie, którzy poszli w swoje strony: jeden na północ (Lech), drugi na południe (Czech), a trzeci na wschód (Rus)? Tam założyli swoje państwa, ale tak za sobš tęsknili, że postanowili się odszukać. Co w końcu się stało, a w miejscu gdzie się spotkali wytrysnęło cudowne Ÿródło, a bracia tak się cieszyli, że na miejscu owego spotkania założyli miasto Cieszynem zwane. W połowie XIX wieku w tym miejscu postawiono żelaznš studnię ku upamiętnieniu i ozdobiono jš trzema tablicami: po łacinie, po polsku i po niemiecku (tę niemieckš potem zamalowano) . Dziœ to miasto leży w dwu państwach: Polsce i Czechach. Istnieje graniczšce z pewnoœciš prawdopodobieństwo, że bracia Lech i Czech byli bliŸniakami, jako że bliŸniacze sš nasze narody. A co z Rusem? Też brat, ale poniosło go Karpatami na wschód, i stał się Łemkiem, Bojkiem, albo Hucułem. Ale też częœć potomków Lecha - Wołosi - zawróciła na zachód, ubrała kłobuki jak zbój Rumcajs, przyjęła ewangelickš wiarę i z powrotem osiedliła się na œlšsko - morawskiej ziemi. Choć i to trzeba powiedzieć, że na tablicach (i w niektórych wersjach tej legendy) Rusa zastšpiono Bolkiem.
Ciekawe, że zacni cieszyńscy rajcowie, zapewne w większoœci Niemcy postawili budowlę o znaczeniu symbolicznym: studnię. Symbolizuje ona różne rzeczy, a częste w baœniach zejœcie w głšb studni to symbol zejœcia w podœwiadomoœć. Prawda jest na dnie studni - powiada przysłowie. Popatrzmy przez chwilę - i zobaczymy, jak woda odbija - niczym w krzywym lustrze - nasze wzajemne stereotypy. Z jednej strony lustra Czech, z drugiej Lech i próbujš się dogadać. Lech mówi "Szukam swego przyjaciela". A Czech na to: "Ty buzerancie!".
Oba języki - polski i czeski wywodzš się z tego samego języka starocerkiewnosłowiańskiego, stworzonego na bazie języka greckiego dla potrzeb liturgii przez œwiętych Cyryla i Metodego, patronów Europy. Do tej pory w obu krajach, Polsce i Czechach istnieje doœć powszechne (i fałszywe) przekonanie, że po pierwsze jeden język jest parodiš drugiego (to znaczy, dla Czechów język polski jest parodiš czeskiego, brzmišc jak niemowlęce gaworzenie - podobnie Polacy stereotypowo odbierajš czeszczyznę jako parodię polszczyzny); a po drugie, że łatwo się wzajemnie porozumieć używajšc tych języków. Co nie jest takie oczywiste, choćby przez to, że wiele słów brzmišcych tak samo, ma w obu językach zupełnie różne znaczenia: "szukać", "piwnica", "sklep", "obchód", "zachód", "wyprawa", "zmarzlina", "napad", "bydle", "picie" i wiele, wiele innych - prowadzi to często do na ogół zabawnych nieporozumień. Jeszcze raz o szukaniu, bo to ciekawy przykład: "Szukam sweho przekladatela" - powiedziała kiedyœ łamanš czeszczyznš dama z Polski do recepcjonistki hotelu w Pradze. Na co ona zgorszona: "Udělej to s tím, co chcete- mnie w to nie michajte". A z kolei bracia Czesi przy pierwszej wizycie w Polsce dziwiš się, czemu ci Polacy cišgle i wszędzie siedzš w piwnicach, bo co kawałek to sklep i sklep i sklep. Nasz bardzo cieszy rozpustna kawa, a ich rozœmiesza kawa parzona. Itd., itp., etc., - Takich przykładów rozmówek polsko - czeskich (Polština - Česká konverzace) można by podać niekończšcš się iloœć.
A przecież najstarsze zadanie zapisane w języku polskim brzmi "Daj, ać ja pobrusze, a ty pocziwaj" - i to zdanie brzmiało tak samo w ówczesnej czeszczyŸnie, jako, że w œredniowieczu używaliœmy prawie takiego samego języka. Albo XV-wieczna "Gra o œwiętej Dorocie", uchodzšca za jeden z najpiękniejszych zabytków języka polskiego, gdzie pohan każe je hławkę œcięci, czym kroczasze na œmierć œw. Dorota specjalne się nie przejmuje, albowiem wie, że trafi do "zahradki, do rozkosznej, gdzież owoce rozliczne, jabłka, kwiecie i rożš budu targaci". Posłuchajcie, jak to brzmi. A to tylko jeden z wielu przykładów...
Polska historia i tradycja pełna jest dzielnych i wojowniczych rycerzy - najlepiej opisanych przez Sienkiewicza w postaciach Skrzetuskiego, Kmicica i Wołodyjowskiego, natomiast czeski żołnierz kojarzy się z dobrym wojakiem Szwejkiem. Wynika to z dwóch odmiennych etosów obecnych w kulturze i tradycji obu narodów: etosu rycerskiego - bardzo silnego w Polsce, a prawie nieobecnego w Czechach i odwrotnie; etosu plebejskiego- bardzo mocnego w Czechach, a słabego w Polsce. Wyimaginujmy sobie spotkanie bohaterów "Trylogii" z bohaterami z opowieœci Szwejka. Wyobrażonš przestrzeniš, w której owa konfrontacja by się odbywała byłaby czeska hospoda, miejsce niezwykle dla Czechów ważne, jako, że jak pisał pewien angielski podróżnik opisujšcy obyczaje naszych południowych sšsiadów; "Picie to w końcu czynnoœć społeczna, rzšdzšca się swymi prawami i wymagajšca poszanowania pewnych zasad" (Tim Nollen, "Spokojnie, to tylko Czechy"). Czyli raczej kompaniji Kmicica nie dopuœcilibyœmy do takiego spotkania, bo generalnie oni po alkoholu to mieli w dupie poszanowanie społecznych zasad przy piciu i całš hospodę by zdemolowali - tak jak karczmę pomiędzy Wołmontowiczami a Mitrunami. Ale po polskiej stronie byłby jeszcze Józwa Butrym Bez Nogi (choć to po prawdzie Litwin), porzšdek by zaprowadził i kilku naszych bohaterów ostało by się jeszcze żywych w tej gospodzie. Może podjęliby temat najœwiętszej wiary i œwiętych obrazów, ze szczególnym uwzględnieniem Matki Boskiej Częstochowskiej, której to Kmicic ofiarować perły i inne kamuszki z bojarskich kołpaków zerwane? A jaki œwięty obraz widzieliby Czesi? A, choćby i taki, wiszšcy w zakrystii kapelana Katza: "patrzył na niego uporczywie jakiœ męczennik. Miał on wbite w poœladek zęby piły, którš piłowali jacyœ rzymscy żołdacy. Na twarzy męczennika nie było widać ani œladu cierpienia, nie malował się na niej ani radoœć, ani żar męczeński. Patrzył tylko ze zdziwieniem, jakby chciał rzec: "Jak też do tego właœciwie doszło? Co, panowie, ze mnš robicie?" (Jaroslav Hašek, Przygody dobrego wojaka Szwejka).
Nic bardziej fałszywego, jak wyobrażenie Czecha jako sympatycznego i łagodnego kretyna otumianego hektolitrami piwa - coœ na kształt Szwejka, którym to słowem okreœla się wojskowego safandułę, niezdolnego do skutecznej służby i walki. Oczywiœcie w przeciwieństwie do naszych, polskich bohaterów i bojowników, których mamy na kopy. Po pierwsze - ten archetypiczny Szwejk wcale nie był taki łagodny - skoro sam się chwalił tym, że udusił Cygana. Po drugie czeski żołnierz bywa bohaterski (i skuteczny, co przede wszystkim) - ostatecznie to czeski (i słowacki) cichociemny dokonał w Pradze udanego zamachu na Reinharda Heydricha, organizatora Holocaustu, szefa służb bezpieczeństwa III Rzeszy, protektora Czech i Moraw. Był to zamach na najwyższego rangš funkcjonariusza nazistowskiego, jaki udał się podczas Drugiej Wojny Œwiatowej.
W lustrze stereotypów odbijajš się tematy trudne, jak choćby konflikty zbrojne, jakie w naszej wspólnej, polsko-czeskiej historii się zdarzały (na szczęœcie rzadko). Warto na przykład spojrzeć na konflikt o Zaolzie w latach 1918- 1920 widzianym przez pryzmat druków propagandowych polskich i czeskich. Szczególne ciekawa jest ulotka antypolska, coœ na kształt dekalogu - napisana językiem bardziej podobnym do polskiego niż do czeskiego (widocznie takim językiem porozumiewali się mieszkańcy Œlšska Cieszyńskiego), za to w pisowni użyto czeskich znaków. Ulotka antyczeska napisana jest po czesku, tekst jest krótki i, gdyż ulotka operuje nie tekstem, tylko prostym przekazem graficznym: obleœna czeska małpa próbuje się dobrać do twardego orzecha - cieszyńskiego œlšska. Oczywiœcie sš ulotki antypolskie przekazujšce swoje przesłanie przy pomocy grafiki: oto czeski zapewne heros z potężnymi poœladkami odpycha jednš rękš monstrualne ptaszysko przypominajšce polskiego orła. Dziœ te ulotki œmieszš (przynajmniej mnie), kiedyœ miały - o zgrozo! - przekonywać.
Przecież nie jesteœmy wyjštkowi. Co powiedzieć o stereotypach węgiersko-słowackich. Krwawy Madziar katujšcy przy pomocy hajduków słowackich zbójów? Tym też się zajmiemy, spokojna głowa.
Jeden jest sposób na rozbrojenie stereotypów - odbić je w krzywym zwierciadle. Niech Czech spoglšda na Lecha, Madziar na Słowaka - a wszyscy razem na siebie. Œmiechu będzie przy tym co niemiara.

Wiesław Hołdys, kierownik projektu
 
http://www.mumerus.net/index.php?action=wydarzenia
Miejsce:
Teatr Zależny
ul. Kanonicza 1
Kraków
 
Godz.
18:00

 
 
   

 
 
 

BIBLIOTEKI  |  CENTRA KULTURY  |  GALERIE  |  KABARETY  |  KINA  |  KLUBY  |  MUZEA  |  MUZYCZNE  |  SPORT  |  STOWARZYSZENIA  |  TANECZNE  |  TEATRY  |  INNE


Dodaj wydarzenie    |    Dodaj relację    |    Rejestracja  |  Logowanie


 Copyright © 2002-2024


Polskie NiezaleĹźne Media
 

 O patronacie medialnym    |    Kontakt z Redakcją

 Serwis Dziś w Krakowie jest w całości finansowany przez Fundację Promocji Kultury