POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj wydarzenie Dodaj relację Rejestracja Logowanie  

 KALENDARZ
INSTYTUCJE KULTURY ▼ KATEGORIE WYDARZEŃ ▼ WYDARZENIA RELACJE NASZ PATRONAT DNI BEZPŁATNE W MUZEACH


   
   
ARCHIWUM     zobacz wydarzenia archiwalne
ARCHIWUM     zobacz wszystkie wydarzenia archiwalne

 
05-02-2010      -   28-02-2010
Stowarzyszenie Artystyczne Otwarta Pracownia
IGNACY CZWARTOS "MALARZ TYPOWO POLSKI"
Stowarzyszenie Artystyczne Otwarta Pracownia

KrakĂłw
ul. Dietla 11

http://www.otwartapracownia.com
mailing@otwartapracownia.com
OTWARTA PRACOWNIA
ul. Dietla 11
19.00
       
 
Plastyka
IGNACY CZWARTOS – MALARZ „TYPOWO POLSKI”
W wywiadzie przeprowadzonym przez Martę Karpińskš w 2003 roku Ignacy Czwartos na pytanie o klimat jego obrazów odpowiedział: „Tak, oczywiœcie. Jestem „typowo polski”. Tak ma być. Cieszę się z tego”1. W tym stwierdzeniu zawiera się wiele prawdy o stosunku Czwartosa do samego siebie, do rzeczywistoœci, do œwiata przedstawionego w jego obrazach. Z jednej strony jest to poważna deklaracja przynależnoœci: do pejzażu, historii, kultury, tradycji; z drugiej – œwiadczy o dystansie i lekkiej żartobliwoœci z jakš traktuje swoje obserwacje i eksplorowane w malarstwie motywy, a także o autoironii. Nie znam drugiego artysty, który chciałby być „typowo polski”, lokalny a nie „œwiatowy” czy przynajmniej „europejski”.
PEJZAŻ PROWINCJONALNY. Któż dziœ maluje pejzaże? Już samo nawišzanie do krajobrazu, zwłaszcza swojskiego, „ojczystego” (cóż za staroœwieckie okreœlenie) ma zaœciankowy i archaiczny wydŸwięk. Jednak spoœród abstrakcyjnych obrazów Ignacego Czwartosa można wyodrębnić grupę prac, których kompozycja wyraŸnie sugeruje inspiracje pejzażem. W dodatku tytuły wskazujš na „lokalnoœć”: Abstrakcja polska, Abstrakcja prowincjonalna Abstrakcja małopolska, Polski pejzaż żałobny. Płótna te utrzymane sš w zgaszonej, przyszarzałej kolorystyce, która jest zresztš charakterystyczna dla wszystkich obrazów tego autora. O jego „palecie” pisano czasem mało pochlebnie: że ponura i brudna. Tymczasem to gama niezwykle wysmakowana: nie brudne, lecz szarawe lub perłowe biele, pozieleniałe ziemie, przymglone błękity, podbite błękitami czernie… Sam artysta twierdzi, że „takš kolorystykš zaraził się w dzieciństwie”, które przypadło na siermiężne lata 70-te; mnie się wydaje, że stłumione barwy sš właœciwe dla naszego klimatu północno-wschodniej Europy, bez względu na polityczno-ekonomiczne uwarunkowania. Tu œwiatło jest najczęœciej chłodne, brakuje ostrych kontrastów południa, żadna barwa nie jest jaskrawa. Stšd pewnie u malarza „typowo polskiego” ogromna wrażliwoœć na kolorystyczne subtelnoœci i niuanse.
Niektóre z tych obrazów nawišzujš do pejzażu w sposób oczywisty: na dole brunatne ziemie układajšce się w poziome pasy jak bruzdy zaoranego pola, linia horyzontu poœrodku kompozycji, a nad niš szare błękity nieba. Inne sš mniej dosłowne: czasami podziały sš wertykalne, czasem prawie całš przestrzeń obrazu zapełnia „ziemia” lub niebo”. Zawsze natomiast pejzaże Czwartosa sš wyabstrahowane z potocznej rzeczywistoœci. Motywy pejzażowe artysta często zawiesza w nieokreœlonej przestrzeni, obwodzi czarnš ramkš przywodzšcš skojarzenia z klepsydrš (Niebo, Abstrakcja Polska), przecina diagonalnymi słupami (Memento Mori z 2002 r.), „przypina” do krawędzi płótna małymi prostokštami, które nadajš kompozycji wyglšd rozpiętej na krzyżu (Czerni, Memento Mori z 2001 r.). Nierzadko na czarnej ramce klepsydry u dołu obrazu pojawia się trupia czaszka lub ledwo widoczny, szeœciokštny zarys trumny (Memento z 2001 r., Polski pejzaż żałobny). W ten sposób „prowincjonalne pejzaże” Ignacego Czwartosa zyskujš wymiar transcendentalny. Pozostaje pytanie: dlaczego pejzaż? Przecież o kwestiach fundamentalnych, o przemijaniu i wiecznoœci można mówić na tysišc innych sposobów. Może właœnie dlatego, że pejzaż jest bliski, namacalny, oswojony. Może także rację ma Henryk Waniek (malarz radykalnie odmienny od Czwartosa) twierdzšc: „…krajobraz uważam za pismo Boga. Pismo nieco panteistyczne, ale to może nawet lepiej” 2.
KORONA KIELCE i WARIAT I ZAKONNICA – CZYLI CZWARTOS SARMATA. O fascynacji Ignacego Czwartosa sztukš polskiego baroku i inkorporacji siedemnastowiecznego kanonu w jego własne malarstwo napisano już wiele i wnikliwie3. Tutaj chcę podkreœlić deklarację przynależnoœci do tradycji i pełnš akceptacji ironię, z jakš artysta traktuje swoich sarmackich bohaterów. NajwyraŸniej bodaj jest to czytelne w portretach kibiców ulubionej drużyny piłkarskiej Ignacego – Korony Kielce: z jednej strony szalikowcy, budzšcy (podobnie jak sztampowo pojmowany sarmatyzm) skojarzenia z burdami, warcholstwem; z drugiej dostojna, posšgowa poza i atrybuty (barwy klubowe) œwiadczšce o dumie z przynależnoœci do grupy i gotowoœci do poœwięceń na rzecz obrony jej tożsamoœci i honoru. Jest jeszcze trzecia strona tego medalu, najbardziej chyba przewrotna: otóż portretowani przez Czwartosa szalikowcy to nie jacyœ anonimowi zadymiarze, a przyjaciele autora, artyœci z kręgu Otwartej Pracowni. Ich konterfektom, oprócz atrybutów prowincjonalnej drużyny piłkarskiej, towarzyszš emblematy uniwersalnej wartoœci jakš jest czysta sztuka. „Kupš, moœci panowie!” - chciałoby się krzyknšć za Wołodyjowskim…
Jednym z najciekawszych obrazów z „sarmackiego” nurtu Ignacego Czwartosa jest małżeński autoportret Wariat i zakonnica. Intryguje już samo zestawienie autoironicznego tytułu z charakterystycznymi cechami pełnego powagi i dostojeństwa barokowego portretu paradnego, jakie nosi ten wizerunek. Dodatkowo, zarówno jego kompozycja, jak i symbolika nieodparcie przypomina słynny piętnastowieczny „Portret małżonków Arnolfini” Jana van Eycka. Pozy małżonków z obu portretów sš podobne. Piesek z obrazu van Eycka, interpretowany jako symbol wiernoœci został przez Czwartosa zastšpiony czarnym kwadratem – znakiem stałoœci, stabilnoœci; miejsce lustra zajmuje abstrakcyjny „pejzaż żałobny”, a zapalona œwieca – znak obecnoœci Boga u Czwarosa zastšpił œwietliœcie białš „abstrakcjš niebiańskš”. Wydaje się, że Ignacy Czwartos – uwspółczeœniajšc i uniwersalizujšc język opowiada o tym samym, co niderlandzki malarz sprzed ponad 500 lat.
Co więc maluje „typowy malarz polski”? – „W zasadzie, to chodzi o życie” – mówi artysta. „Ale o życie tu i potem, po œmierci. (…) dla mnie obraz jest przepustkš, medium łšczšcym oba œwiaty. Ten tutaj i ten inny wymiar, którego nie znam i którego nie chcę za szybko poznać. Chyba o to chodzi w moim malowaniu. Ja właœciwie maluję jeden obraz, tylko na różne sposoby”4.



1. M. Karpińska, rozmowa z I. Czwartosem: „Nie muszę łowić, bo maluję”, 2003, strona internetowa Galerii Otwarta Pracownia
2. K. Janowska, P. Mucharski: Henryk Waniek „O sztuce widzenia” w: „Rozmowy na koniec wieku 2”, wydawnictwo Znak, Kraków 1998, s.263
3. K. Czerni: „Larum grajš, albo Banderia Ignacego Czwartosa”, oraz „Memento Mori”, oba teksty na stronie internetowej Galerii Otwarta Pracownia;
M. Salwiński: „Ignacy Czwartos, the Sarmatian” w: „Offenes Atelier”, Kunsthalle Erfurt 2007, s.2
4. M. Karpińska, rozmowa z I. Czwartosem, op.cit.

Autor tekstu: Katarzyna Gumny (galeria ABC,Poznań)
 
Miejsce:
OTWARTA PRACOWNIA
ul. Dietla 11
 
Godz.
19.00

 
 
   

 
 
 

BIBLIOTEKI  |  CENTRA KULTURY  |  GALERIE  |  KABARETY  |  KINA  |  KLUBY  |  MUZEA  |  MUZYCZNE  |  SPORT  |  STOWARZYSZENIA  |  TANECZNE  |  TEATRY  |  INNE


Dodaj wydarzenie    |    Dodaj relację    |    Rejestracja  |  Logowanie


 Copyright © 2002-2024


Polskie NiezaleĹźne Media
 

 O patronacie medialnym    |    Kontakt z Redakcją

 Serwis Dziś w Krakowie jest w całości finansowany przez Fundację Promocji Kultury